Kalarepa najbardziej mi smakowała na działce, prosto od babci, przepyszna.
Nadal jestem jej wielką fanką. Ale teraz cenię ją także za walory odżywcze, a nie tylko smakowe. Dlatego też, gdy mam ją ze sprawdzonego źródła(ta jest z bazarku od pani Jadzi 🙂 to wykorzystuję ją w całości. Liście dodaję do soku, a a resztę zjadam ze smakiem.
Kalarepa ma witaminy z grypy B, a także witaminy A i C.
Zawiera też wiele cennych minerałów potas, wapń, magnez, sód, mangan, żelazo, miedź, jod i fosfor.
A najbogatsze w te składniki są właśnie jej liście.
Niestety jedzenie kalarepy nie jest wskazane przy problemach z tarczycą.
Marchew zawiera przeciwutleniacze, witaminy i beta karoten. Dodatkowo dodaje słodyczy do soku 🙂
Składniki
liście jednej kalarepy
plaster kalarepy (ok 2 cm)
1 jabłko
0,5 kg marchwi (miałam młodą)
Z powyższych składników uzyskałam około 400 ml soku (prawie 2 szklanki).
Nie wyglądał zbyt apetycznie, ale smak był całkiem całkiem
Chciałam jego kolor nazwać pomarańczowym, ale nie umiem się aż tak oszukać:) Oceńcie sami 🙂
Smacznego